Snucie:
Tkaniny wielonicielnicowe
Określenie „tkaniny wielonicielnicowe” jest dość pojemne. Składają się na nie bowiem wszystkie te rodzaje tkanin, które powstają przy użyciu większej liczby nicielnic niż dwie. W województwie łódzkim oznaczało to zwykle cztery lub sześć, rzadziej zaś osiem nicielnic. Tkaniny z ich wykorzystaniem powstawały w regionach rawsko-opoczyńskim oraz nieodległym od niego piotrkowskim [18]. O ile w tym ostatnim wzory tworzone z użyciem większej ilości nicielnic stanowiły najczęściej dodatkowy ozdobny element pasiaków, o tyle w rawsko-opoczyńskim tworzyły zazwyczaj rozbudowane pasowe układy wzdłuż całej tkaniny.
Stworzenie tkaniny na wielu nicielnicach wymagało od twórczyni znacznie większych umiejętności w zakresie rozczytywania wzoru, snucia i samego tkania. Zastosowanie wielu nicielnic dawało znacznie więcej możliwości uzyskania przesmyku tkackiego, co z kolei umożliwiało tworzenie bardziej skomplikowanych splotów i wzorów. Różne przewlekanie przez nicielnice połączone z barwnym snuciem (partie osnowy w innych kolorach) dawały nieskończony wachlarz możliwości tworzenia tkanin. Od tkanin jednobarwnych ze strukturalnymi splotami, skośnymi, kostkowymi, łamanymi, zastawnymi, po wielobarwne kraty. Największą grupę stosowanych splotów stanowią pochodne splotu płóciennego i skośnego. Dzięki zastosowaniu 4 lub więcej nicielnic splot płócienny mógł zostać wzmocniony o pokrycia osnowowe, uzyskiwano w ten sposób sploty rypsowe i panamowe. Sploty skośne natomiast można było różnorako przewlekać przez nicielnice, łamać, przesuwać. Powstawały w ten sposób wzory romboidalne, jodełki, zygzaki, diamenty. Tkanie natomiast różnymi sekwencjami pedałów jeszcze dodatkowo powiększało możliwości wzornicze krosna.
Jak pisze Krystyna Kondratiukowa – w regionie opoczyńskim, wraz ze zwiększeniem ilości nicielnic pojawił się na tkaninach splot rządkowy (skośny), a w materiałach na kaftanach powstają dekoracyjne bącki i pęcełki, uzyskane dzięki ciągłej zmianie kolorowego wątku, na przemian grubego i cienkiego [12].
Szczególnie kunsztownym przykładem tkanin wielonicielnicowych są te z zastosowaniem tzw. wzorów kostkowych, przyjmujące postać różnego rodzaju prostokątów i kwadratów, wyróżniających się fakturą (a często też kolorem) z jednolitego tła.
Ponieważ wzór w tych tkaninach tworzony był dzięki przenikającym się, dwóm lub trzem układom osnowy, snucie stanowiło niezwykle ważny element całego procesu tkackiego. Każda źle osnuta nitka oznaczała pomyłkę we wzorze. A że wzór ten był stosowany zazwyczaj w dość szerokich tkaninach pościelowych (obrusy, prześcieradła, kapy na łóżko) – snucie zajmowało naprawdę wiele czasu. Działo się tak tym bardziej, że wzór był zwykle tworzony grubszym wełnianym lub bawełnianym wątkiem, na lnianym tle, o gęstym splocie, dającym nieco tylko bardziej zgrzebne płótno niż to stosowane przy koszulach. W efekcie, na niewielkim nawet poziomym odcinku osnowy znajdowało się bardzo dużo nici, czyniąc snucie prawdziwie mrówczą pracą.
Przy okazji snucia warto od razu wypowiedzieć dwie rady, które mogą uczynić życie początkującej tkaczki znacznie prostszym, a które w przypadku naszej eksperymentalnej tkaniny wielonicielnicowej „przerobiliśmy” na własnej skórze:
- Zastosowanie lnianych nici w osnowie powoduje, że ta szybko się mechaci, a nitki zaczynają zahaczać się jedne o drugie. Aby uniknąć tej frustracji, warto skorzystać z patentu podpatrzonego przez Krystynę Kondratiukową: „Żeby osnowa nie kosmaciła się przy tkaniu (aby nie było mechu), krochmali się ją na krośnie za pomocą szczotki rozwodnionym klejem stolarskim lub papką z pszennej mąki” [12].
- Gęsto ułożone nitki osnowy wymagały bardzo gęstej płochy (o ciasno ułożonych przesmykach). Planując ten rodzaj tkaniny, warto się o taką postarać. My korzystaliśmy przy tworzeniu tkaniny z najgęstszej, jaką mieliśmy, a i tak nie udało nam się uniknąć zbyt dużego jej rozluźnienia, czyniącego wzór znacznie mniej widocznym.
Jak zatem osnuć krosno na tkaninę wielonicielnicową? Nasza tkaczka, mając do dyspozycji 4 nicielnice, zdecydowała, że na dwóch pierwszych będzie tworzyło się „tło”, tkane zwykłym splotem płóciennym na cieńszej nici, natomiast na dwóch kolejnych nasnute zostaną grubsze nitki tworzące wzór. Zanim jednak dojdzie do przekładania przez nicielnice, trzeba nici ułożyć na snowadle w odpowiedniej kolejności. We fragmentach tkaniny, gdzie występuje samo tło, nasnuwamy odpowiednią liczbę nici w kolorze tła (tu dla ułatwienia nazywamy je ciemnymi), a w miejscu, gdzie pojawia się wzór – snujemy albo same nitki wzoru („jasne”) albo na przemian nitki jasne i ciemne (w zależności od tego, jak gotowy wzór ma wyglądać).
Podobna zasada obowiązuje przy przekładaniu nici przez nicielnice. W pierwszą i drugą trafiają naprzemiennie nici ciemne – parzysta w jedną, nieparzysta w drugą nicielnicę. Z kolei w trzecią i czwartą nicielnicę nawlekamy zgodnie z wzorem nici jasne lub jasne i ciemne. Szczegółowy opis tej części procesu tkackiego znajduje się w filmie.